Fot. apsz |
Na początku roku 2011 na świecie funkcjonowało 131 tys. hoteli dysponujących ok. 19 mln pokoi. Tak potężny rynek dzielą między siebie międzynarodowe grupy hotelowe i hotele niezależne, w proporcjach zbliżonych do 4:6. W Polsce proporcje między liczbą hoteli należących do międzynarodowych sieci, a hotelami niezależnymi kształtują się mniej więcej jak: 1:19. Wprawdzie pod względem udziału w rynku pokoi hotelowych proporcje ulegają wyraźnemu spłaszczeniu, jednak – na co wskazują chociażby przytoczone liczby – z perspektywy Polski, hotele niezależne nigdy nie były i nie są gorszym dzieckiem rynku.
Nieco inaczej wygląda spojrzenie z perspektywy globalnej. Świat hotelarstwa „przemysłowego” zdominowany jest przez wielkie sieci hotelowe wywodzące się przede wszystkim ze Stanów Zjednoczonych, w których sieci „trzymają” 70 proc. rynku. Jeszcze kilka lat temu wydawało się, że hotele indywidualne są skazane na stopniową marginalizację. Ich sytuację zmieniły zasadniczo: Internet oraz upowszechniający się trend do indywidualizacji oferty noclegowej.
„Hotele niezależne przestają być traktowane jako zapomniani pasierbowie globalnego przemysłu hotelarskiego. Wykorzystując własne unikalne doświadczenia z gośćmi i łącząc je z potęgą internetowych kanałów sprzedaży, z powodzeniem konkurują z największymi sieciami hotelowymi, a w pojedynczych przypadkach nawet z nimi współpracują”, czytamy w raporcie specjalnym przygotowanym przez amerykańską firmę badawczą Smith Travel Research. Raport „Unique segment, unique challenges”, czyli „Wyjątkowy segment, jedyne w swoim rodzaju wyzwania”, ukazuje odzyskiwanie pozycji przez hotele niezależne, ale także trudności jakie napotyka rozwój tego segmentu rynku.
Niezależne hotel okazały się bardziej bardziej elastyczne i odporne na zmienne warunki rynku, co najlepiej pokazał ostatni kryzys. Rezultaty te osiągnęły dzięki coraz lepszym, bardziej doświadczonym gestorom oraz coraz większemu wykorzystaniu dystrybucji online. O ile jeszcze kilkanaście lat temu turyści mogli napotkać hotel nie należący do sieci właściwie tylko przez przypadek, to obecnie hotele niezależne zajmują czołowe miejsca w rezultatach wyszukiwania na takich portalach turystycznych, jak TripAdvisor, czy Travelocity. To m.in. dzięki takiemu sposobowi pozyskiwania gości segment hoteli niezależnych się odrodził.
Wyniki hoteli niezależnych w USA na koniec roku 2010 | ||||||
Wykorzystanie miejsc | Zmiana | ADR (USD) | Zmiana | RevPAR | Zmiana | |
Hotele niezależne | 54,9% | 4,9% | 95,42 | 0,3% | 52,42 | 5,2% |
Branża hotelowa bez hoteli niezależnych | 58,7% | 6,0% | 99,17 | -0,3% | 58,23 | 5,7% |
W przeciwieństwie do hoteli sieciowych, trudno w jednoznaczny i miarodajny sposób ocenić efektywność całego segmentu hoteli niezależnych, ocenia w swym raporcie Portal HotelNewsNow.com, który wchodzi w skład grupy Smith Travel Research. Wynika to z różnorodności segmentu, w którym można znaleźć zarówno 30-pokojowe hotele położone przy autostradach, jak i ponad 200-pokojowe, luksusowe obiekty butikowe w centrach dużych miast, np. na nowojorskim Manhattanie. Jednak za rozsądny wyznacznik kondycji sektora mogą służyć średnie wyniki.
Wyniki hoteli niezależnych na świecie na koniec roku 2010 | ||||||
Wykorzystanie miejsc | Zmiana | ADR | Zmiana | RevPAR | Zmiana | |
Hotele niezależne | 56,2% | 5,0% | 106,65 | 0,9% | 59,91 | 5,9% |
Branża hotelowa bez hoteli niezależnych | 60,6% | 5,9% | 110,74 | 1,4% | 67,09 | 7,4% |
Jak wynika z prezentowanych danych STR Global, rezultaty roku 2010 okazały się pozytywne zarówno dla niezależnych hoteli w USA, jak i na świecie. Są wprawdzie nieco gorsze niż hoteli sieciowych, ale też w hotelach niezależnych inaczej rozkładają się koszty i nie ma tak dużej presji na wynik, jak w korporacjach. To właśnie m.in. z tego względu pozostawanie poza strukturami dużych sieci jest dla hoteli niezależnych błogosławieństwem. Szefowie hoteli niezależnych uważają, że mogą spokojnie wyżyć ze średniego obłożenia na poziomie 50 proc. – w sezonie może ono wynosić 80 proc., a w pozostałych miesiącach można żonglować utrzymując nawet obłożenie 30-proc. W mniejszych hotelach, czy małych sieciach decyzje podejmowane są szybko, dzięki czemu szybko można reagować na zmianę warunków rynkowych. Tego nie ma w dużych sieciach, które wraz ze wzrostem liczby obiektów, często stają wobec bezwładu decyzyjnego. Jednak za ten swego rodzaju komfort funkcjonowania hotele niezależne płacą wyższym poziomem ryzyka, brakiem wsparcia oraz niespójnym standardem wyposażenia i serwisu w tym segmencie, twierdzą eksperci. Dlatego wielu niezależnych hotelarzy szuka wsparcia takich afiliowanych marek dużych operatorów, jak Marriott Autograph, Choice Hotels International Ascend Collection, czy Starwood Hotels & Resorts Worldwide Luxury Collection; niezaleznych organizacji (konsorcjów) jak Leading Hotels of the World, World Hotels lub Design Hotels; czy w wreszcie niezależnych programów lojalnościowych, jak Voilá Hotel Rewards lub Stash Hotel Rewards.
O konsorcjach hotelowych i europejskim rynku sieci hotelowych piszemy w najnowszym wydaniu „Hotelarstwa”. Znajdzie się w nim również bardziej obszerne omówienie cytowanego raportu.
Zdjęcie: Trzygwiazdkowy hotel Dal w Kielcach – niezależny, a jednak w „małej sieci”.