Fot. apsz |
Może szokować natomiast 900 mln zł wydanych w Polsce przez owe 600 tys. cudzoziemców, które w znacznym uproszeniu może oznaczać, że statystyczny turysta wydawał w czerwcu w Polsce 1,5 tys. zł. Nie mamy podstaw, by kwestionować, chociaż kwota średnich wydatków na cudzoziemca – szczególnie biorąc pod uwagę, że wielu z nich przybyło do Polski samolotem lub samochodem na zaledwie na kilka, kilkanaście godzin – wydaje się nieco za duża.
Według Ministerstwa Sportu i Turystyki, dzięki Euro 2012 liczba zagranicznych turystów przyjeżdżających do naszego kraju będzie wzrastała co roku o dodatkowe 500 tys., a wpływy z turystyki wzrosną do roku 2020 o 4,2 mld zł. Zapowiedzi resortu są zbieżne z prognozami Światowej Organizacji Turystyki, jednak należy je traktować jedynie jako prognozy, a nie pewnik.
Od początku XXI wieku mieliśmy do czynienia przynajmniej z dwoma okresami, gdzie wszelkie prognozy – nie tylko turystyczne, ale i gospodarcze - brały w łeb, bo wydarzyły się zamachy z 11 września 2001 r. i „nieplanowany” kryzys gospodarczy z lat 2008-2010, z którym świat boryka się nadal. Zatem być może do Polski będzie przyjeżdżało co roku o te 0,5 mln dodatkowych turystów więcej i być może dodatkowe wpływy dla turystyki będące skutkiem Euro 2012 wyniosą 4,2 mld zł. Być może… bo zależeć to będzie przede wszystkim od rozwoju sytuacji gospodarczej w Polsce, Europie i na świecie. A ta – przynajmniej na dziś - pozostawia więcej znaków zapytania, niż odpowiedzi.
Zdjęcia: Kibice odlecieli, a stadiony pozostały. A wokół stadionów jest jeszcze mnóstwo do zrobienia – otoczenie PGE Arena w Gdańsku w połowie lipca 2012 r..
|