Fot. sg |
Alex Polizzi, wnuczka znanego hotelarza Lorda Forte (Grupa Forte, inicjator i inwestor odbudowy warszawskiego hotelu Bristol na początku lat 90.- przyp. Redakcji), nie jest zaskoczona, a wręcz przeciwnie - zadowolona z wypierania obiektów B&B przez hotele. „W ostatnich 2-3 latach dało się zaobserwować wyraźny spadek wykorzystania pokoi w B&B. Hotele również odnotowywały spadki, ale znacznie mniejsze”, mówi Polizzi.
David Weston, prezes Stowarzyszenia Bed and Breakfast, mówi: „Czasy są ciężkie dla wszystkich. Dziś normą jest łazienka i telewizor z płaskim ekranem. Jednak B&B mogą konkurować z hotelami budżetowymi oferując bardziej spersonalizowane usługi”. Pary szukające noclegu na weekend korzystają z hoteli butikowych, a rodziny o gorszym statusie materialnym szukają kwater z możliwością samodzielnego korzystania z kuchni lub nocują pod namiotem. W ciągu ostatniej dekady w Anglii wzrosła liczba pięciogwiazdkowych obiektów B&B, wzrosła również o 31 proc. liczba firm cateringowych akredytowanych przy VisitEngland. Według Sama Najera, właściciela Escape B&B w Llandudno w Północnej Walii, ludzie w podróży szukają czegoś lepszego niż to, co mają w domu, a wiele hoteli jest nijakich. Odpowiedzią na konkurencję hoteli są działania obiektów B&B, które podnoszą standard wyposażenia i – w odpowiedzi na coraz silniejszą presję ze strony gości – jakość usług. „The Independent” podaje przykład obiektu prowadzonego przez Davida Webba, który w roku 2005 kupił zlokalizowany w Blackpool, tradycyjny trzygwiazdkowy B&B. Interes nie szedł, więc przeprowadził wartą 200 tys. funtów brytyjskich, modernizację. Obiekt ma obecnie pięć gwiazdek, nastrojowe oświetlenie i drewniane podłogi. I przyciąga przez cały rok klientów biznesowych.
Tylko, że nie wszystkich właścicieli takich obiektów, stać na kosztowny remont. Nie tylko w Anglii, ale przede wszystkim w Polsce. „Hotelarstwo” od dawna wieszczy proces opisany w „The Independent”, lecz dotyczący Polski: wypieranie obiektów gorszych, czy słabszych ekonomicznie przez nowsze, potrafiące funkcjonować w sposób bardziej ekonomiczny. W Polsce do niedawna dotyczyło to przede wszystkim kwater i obiektów o bardzo słabym standardzie, jednak wraz z pojawianiem się większej liczby hoteli ekonomicznych, konkurencja przenosi się w wyższe segmenty rynku. Wypieranych jest z niego część pensjonatów, część hoteli o standardzie 1,2, czy 3 gwiazdek. I proces ten będzie narastał. W nim też należy szukać odpowiedzi na pytanie o to skąd wezmą gości, powstające właśnie lub planowane hotele budżetowe. Klientów hoteli w Polsce nie przybędzie w sposób lawinowy, klienci będą przenosili się z obiektów gorszych, nie spełniających ich oczekiwań, do obiektów lepszych. Z drugiej strony polski rynek jest wciąż głodny tanich miejsc noclegowych i wielu obiektom w utrzymaniu się na rynku pomogłoby chociażby nie wymagające przecież wielkich inwestycji: uśmiech personelu oraz utrzymanie w obiekcie podstawowego poziomu czystości.
Materiał „Bye-Bye to the B&B” z dziennika „The Independent”: www.independent.co.uk/travel/hotels/byebye-to-the-bb-6265086.html