 |
| Fot. mw |
Dzieje się to z niewątpliwą szkodą dla tych obiektów, bo wszelkie działania media relations są nie tylko najtańszym sposobem budowy wizerunku, ale mogą mieć również wpływ na wysokość sprzedaży.
Są dwie zasadnicze przyczyny takiego stanu rzeczy:
- niewiedza o znaczeniu public relations i jego roli w komunikacji marketingowej obiektu,
- brak środków, co przekłada się na brak odpowiednich pracowników.
Wielu hoteli, szczególnie mniejszych, niezależnych nie stać ani na zatrudnianie agencji, ani pracowników zajmujących się wyłącznie public relations. Tymczasem, żeby prowadzić skuteczne działanie – czy w ogóle „jako takie”, które zawsze lepsze jest niż żadne – obiekt noclegowy nie musi przyjmować PR-owca na etat, ani zatrudniać go na zlecenie. Poza naprawdę dużymi hotelami, w których pracownik dedykowany działaniom public relations ma codziennie naprawdę coś do roboty, w większości obiektów nie ma potrzeby zatrudniania takowego. W zupełności wystarczy do tego „piśmienna”, „wygadana”, obdarzona odrobiną intuicji i inteligencji osoba, która już w hotelu pracuje. Dodam, że uroda, czy raczej odpowiedni wygląd, mogą być dodatkowym atutem, bo trzeba Iiczyć się z faktem, że jej „twarz” też będzie czasem pracowała na wizerunek obiektu. I nie musi to być wcale dyrektor hotelu, czy szefowa sprzedaży. Wasz PR-owiec może być np. kierownikiem recepcji lub „zwykłym” recepcjonistą, może być szefem gastronomii, czy działu bankietów i konferencji.
Więcej: Front desk na froncie propagandy!
Zdjęcie: Dobry PR nawet do najgorszego hotelu potrafi przyciągnąć nawet najbardziej „drewnianych” gości.