Fot: Treehotel

Sezon letni w tym roku jest z pewnością nietypowy, a dla wielu obiektów noclegowych trudny, wynika z ocen polskich hotelarzy zebranych przez „Hotelarstwo”. „Poziom satysfakcji” nie jest jednakowy u wszystkich hotelarzy i zależy od dwóch czynników: rejonu kraju w którym funkcjonują i lokalizacji w nim oraz oferty. Uogólniając, z najmniejszym wykorzystaniem miejsc mamy do czynienia w miejskich hotelach nastawionych na klienta biznesowego. Największym powodzeniem cieszą się hotele położone w pobliżu zbiorników wodnych (Bałtyk, pojezierza) oraz mniejsze obiekty noclegowe adresujące swą ofertę do wyspecjalizowanych grup turystów: wędkarzy, pasjonatów trekkingu, miłośników fauny, czy osób poszukujących w czasie urlopu ciszy. Obiektów takich nie jest w Polsce jeszcze zbyt dużo, chociaż miejsc sprzyjających ich pomyślnej z biznesowego punktu widzenia lokalizacji jest cały czas sporo. Mogą to być chociażby okolice Biebrzańskiego Parku Narodowego (wędkarstwo, obserwacja fauny – jest kilka gospodarstwa agroturystycznych dysponujących tego typu ofertą), czy Gór Świętokrzyskich (trekking, ale także „wyciszenie” – kilkoma pokojami dysponuje np. opactwo cystersów w Wąchocku). Małe wyspecjalizowane obiekty noclegowe nie są biznesem dla tych, którzy liczą na szybki zarobek, to raczej pasja i sposób na życie.
Podsuwając niejako pomysł na taki oryginalny mały obiekt prezentujemy otwarty 17 lipca w Harads w Szwecji, 60 kilometrów od koła podbiegunowego Treehotel. Obiekt, który według polskich przepisów kategoryzacyjnych nie mógłby zostać sklasyfikowany jako hotel, składa się obecnie z czterech domków, które zostały… zawieszone na drzewach. Do października zostaną otwarte kolejne dwa domki.  Zostały one zaprojektowane przez pięciu uznanych szwedzkich projektantów i architektów. Efektem ich pracy jest nowoczesny, a jednocześnie komfortowy i ekologiczny hotel, którego każdy element jest inny, unikatowy, przywołuje baśniowe marzenia i wspomnienia z dzieciństwa.  Podstawowym budulcem jest drewno, chociaż „mieszane” jest ono ze szkłem – np. jeden z domków ma dużą, szklaną fasadę. Dzień pobytu dla dwóch osób z wliczonym śniadaniem, to koszt od 1500 do 1800 zł. Hoteliki na drzewach są otwarte dla gości przez cały rok, zarówno latem, jak i zimą - kiedy pokrywa śnieżna dochodzi do 100 cm, a temperatury spadają do -30°C. „Treehotel” powstał głównie z myślą o gościach: zestresowanych, zapracowanych, mieszkających w wielkich, zatłoczonych miastach, pragnących ciszy i spokoju wśród natury, a także z myślą o estetach, wyczulonych na piękno natury, dobry design, harmonizujący z otoczeniem, i co istotne - ekologię. Dlatego nie bez znaczenia jest położenie obiektów, bo Harads to miejsce otoczone lasami i wodą, mające zaledwie 600 mieszkańców. „Treehotel” powstał przy działającym od 5 lat pensjonacie „Britta’s Pensjonat”, należącym do Britty Jonssson-Lindvall. Pensjonat jest głównym punktem „Treehotels”, w którym gość dokonuje rezerwacji i w którym znajduje się hotelowa restauracja. Obecnie pensjonat został włączony do Treehotel Company. Britta’s Pensjonat należy do „The Swedish National Heritage Board” i zachowuje wystrój wnętrz z lat 1930-1950.
Na zdjęciach kolejno: Blue Cone, Birds Nest, Micro Cube, The Cabine.

Fot: Treehotel

Fot: Treehotel

Fot: Treehotel