Fot. Apsz |
W związku z planowanymi na sobotę uroczystościami żałobnymi poświęconymi ofiarom katastrofy w Smoleńsku, Le Meridien Bristol i Sofitel Victoria, hotele najbliższe Pałacu Prezydenckiego i placu Piłsudskiego, będą miały w najbliższy weekend pełne wykorzystanie pokoi, wynika z doniesień prasowych. Oba obiekty cieszą się zainteresowaniem, przede wszystkim, ekip telewizyjnych i dziennikarzy, mających relacjonować uroczystości, jednak wśród zainteresowanych nie brak cudzoziemców przygotowujących wizyty oficjalnych delegacji rządowych wielu państw.
Bristol i Victoria są pięciogwiazdkowymi obiektami, które dysponują łącznie 548 pokojami. Liczba pokoi dostępnych w hotelach położonych obok centrum planowanych uroczystości mogłaby być większa o około 30-proc., gdyby przeprowadzono zapowiadaną od lat renowację i modernizację hotelu Europejskiego.
Ten otwarty w roku 1857 obiekt, mógłby być prawdziwą perłą wśród, nie tylko warszawskich, ale i europejskich - nomen omen- hoteli, gdyby jego właściciele mieli pieniądze na remont lub znaleźli partnera. Hotel został zamknięty w czerwcu 2005 roku, gdy Orbis SA musiał zwrócić go spadkobiercom przedwojennych właścicieli. Obecnie w obiekcie wynajmowane są biura, powierzchnie handlowe i gastronomiczne oraz odbywają się bale.
Zlokalizowany przy Krakowskim Przedmieściu hotel Europejski jest własnością spółki należącej do rodzin Czetwertyńskich i Przeździeckich, których przodkowie zbudowali hotel i byli jego właścicielami do lat 40. ubiegłego wieku. Właściciele już kilkukrotnie zapowiadali, że obiekt zostanie wyremontowany i stanie się najbardziej luksusowym obiektem w stolicy. Według planów z roku 2008 koszt remontu miał wynieść ponad 50 mln euro. Bryła nie uległaby zmianie, fasada została odnowiona, a gross prac dotyczyłby wnętrza budynku. Projekt zakładał zmniejszenie liczby pokoi z 234 nawet do „tylko” 100, kosztem znacznego zwiększenia ich powierzchni. W części obiektu powstałyby apartamenty na sprzedaż. W roku 2008 spółka podpisała nawet wstępną umowę z francusko-włoskim konsorcjum Yam Invest. Yam miał objąć najprawdopodobniej piątą część udziałów w spółce, która przeprowadziłaby modernizację hotelu. Inwestor miał również znaleźć bank, który sfinansowałby operację i sieć, która zostałaby operatorem hotelu. Przyszedł jednak kryzys i planowane wstępnie na rok 2009 prace nie rozpoczęły się. Gdyby tak się stało, to hotel miałby ponownie przyjmować gości od połowy roku 2011.
W opinii analityków rynku nieruchomości, hotel Europejski jest ciężkim orzechem dla potencjalnych partnerów. Ich zdaniem spadkobiercy chcieliby zatrzymać co najmniej 50 proc. udziałów w spółce, która będzie operatorem obiektu po zakończeniu remontu. Sęk w tym, że grunt i budynek są w tej chwili warte mniej niż połowa sumy jaką trzeba by wyłożyć na przywrócenie obiektowi dawnej świetności. Według szacunkowych ocen rzeczoznawców, przywrócenie, czy też nadanie (budynek został w znacznym stopniu zniszony podczas ostatniej wojny, potem gospodarzem było wojsko) obiektowi historycznego kształtu, byłobybardzo kosztowne. To właśnie wymienione uwarunkowania oraz obecny kryzys na rynku inwestycyjnym zniechęcają zagranicznych i krajowych inwestorów, do trwalego zainteresowania się Europejskim.
Problemem jest też ponoć projekt renowacji sporządzony przez właścicieli, który nie odpowiada standardom żadnej z dużych sieci skupiającej luksusowe hotele historyczne, a także zakładający zbyt małą liczbę pokoi, by obiekt w przewidywalnym czasie osiągnął rentowność i odpowiednią stopę zwrotu kapitału. Jak się wydaje, również szacunkowe koszty modernizacji i przekształcenia Europejskiego, wzniesionego przez Henryka i Leandra Marconich w stylu klasycystycznym, w perłę luksusowych hoteli, mogą okazać się zaniżone. Bowiem inwestowanie w zabytki, jeśli chce się je zamienić we w pełni nowoczesne obiekty przy zachowaniu zabytkowego charakteru, nie jest tanie. Licząc koszty zakupu i modernizacji liczącego „tylko” 121 lat londyńskiego hotelu Savoy, każdy z 263 pokoi kosztował inwestora w przeliczeniu na polską walutę ok. 7 milionów złotych!