W ubiegłym roku skategoryzowano jako hotele niemal 130 obiektów noclegowych i taką liczbę przyjmuje się zwykle jako tą o którą wzrósł rynek. Nic bardziej błędnego. W rzeczywistości coroczny rozwój rynku jest większy, niż może to wynikać z oficjalnych statystyk. Rynek jest rozległy, dane o nim są cząstkowe i nikt nie jest w stanie zgromadzić informacji o wszystkich obiektach, a następnie poddać je szczegółowej weryfikacji. Według szacunków "Hotelarstwa", opartych na informacjach własnych, obserwacji rynku i - częściowo - danych Głównego Urzędu Statystycznego dotyczących produkcji budowlanej, w ub.r. w Polsce oddano do użytku ponad 200 hotelowych obiektów noclegowych. Część zastąpiła obiekty, które z różnych względów przestały pełnić funkcje hoteli – zakończono prowadzenie w nich działalności hotelarskiej, wyłączono z eksploatacji z powodu remontów generalnych, modernizacji, etc. Jednak zdecydowanie większa część nowych obiektów, to tzw. przyrost netto, czyli realna liczba obiektów, pokoi i miejsc noclegowych, o które powiększyła się oferta. Tyle tylko, że przynajmniej jedna trzecia nie poddała się jeszcze lub w ogóle nie zamierza się poddać procesowi kategoryzacji na hotel, pensjonat, czy motel. Najczęściej funkcjonują pod nazwami własnymi, na portalach rezerwacyjnych są obecne jako hotele, a wiele można zakwalifkować jako domy gościnne, domy weselne, czy ośrodki konferencyjno-wypoczynkowe. Statystyczny obiekt hotelowy budowany w ostatnich latach, ma przeszło 1,4 tys. mkw. powierzchni i ok. 50 pokoi. Przybywa hoteli, ale przybywa też innych, mniejszych obiektów noclegowych. I to całkiem sporo. Można przyjąć, że równocześnie z oddaniem do eksploatacji jednego hotelu, gości zaczynają przyjmować dwa mniejsze obiekty noclegowe. Niekoniecznie są to motele, czy pensjonaty. Najczęściej nazywają się willami, pokojami do wynajęcia, gościńcami lub w ogóle nie mają tzw. nazwy rodzajowej, a część z nich oficjalnie określa się terminem: domki turystyczne. Wiele z nich budowanych jest na własny użytek inwestora, jednak w praktyce są często użyczane (także zarobkowo) innym osobom. Mniejsze obiekty noclegowe mają przeciętnie 300-320 mkw. powierzchni użytkowej i ok. 6-7 pokoi, jeśli są w wyższym standardzie, jednak statystycznie liczba pokoi oscyluje wokół 10 (posiadanie 10 pokoi to minimalny wymóg dotyczący ich liczby wobec hoteli). Satystycznie najwięcej tego typu obiektów powstaje w regionie zachodniopomorskim, jednak wpływ na pewną deformację tej statystyki mają domki turystyczne, czyli obiekty sezonowe. Pod tym względem, tzn. rozległości i liczebności bazy sezonowej Pomorze Zachodnie nie ma sobie równych w kraju. 
Ile kosztuje budowa przeciętnego (statystycznego) hotelu, a ile inwestor musi wyłożyć na mniejszy obiekt noclegowy?
Na wiele takich, nieco ciekawostkowych pytań oraz na wiele pytań fachowych, odpowie już wkrótce „Raport Rynek Hotelarski w Polsce 2010 – Inwestycje”.