Fot. apsz |
Gdy w roku 2008 szczyt klimatyczny odbywał się w Poznaniu wybuchła afera związana ze zbyt wysokimi cenami hoteli. Ponieważ większość pokoi w hotelach została zarezerwowana na rok przez imprezą, właściciele obiektów noclegowych postanowili – chyba słusznie – wykorzystać okazję i znacząco podnieśli ceny pokoi – w niektórych przypadkach, biorąc pod uwagę standard i jakość obsługi, chyba raczej niesłusznie. Protestowały i groziły bojkotem m.in. państwa rozwijające się z Grupy G77 twierdząc, że poznańskie hotele śrubują ceny i za "jedynkę" życzą sobie po 300 euro. Hotele żądały również 100-procentowych przedpłat z kilkumiesięcznym wyprzedzeniem. Sprawą zajął się nawet Urząd Ochrony Konkurencji i Konsumentów. Dopatrzono się, że niektóre poznańskie hotele podnosiły stawkę za pobyt tylko gościom Konferencji Klimatycznej. Ostatecznie kraje z G77 na szczyt, przyjechały. W sumie wzięło w nim udział 9 tys. oficjalnych gości i m.in. ponad 900 dziennikarzy, więc zadowoleni byli i hotelarze, i właściciele tych kwater prywatnych, które udało się sprzedać. Ceny za taki pokój oscylowały od 80 zł do 100 euro za noc.
Jak będzie w Warszawie? W porównaniu z Poznaniem stolica dysponuje o wiele większą liczbą miejsc w hotelach o wyższym standardzie i w sumie ponad 20 tys. miejsc noclegowych w hotelach.