Znany potentat hotelowy przelał na konto liberalnych demokratów ponad milion euro. Potem partia FDP zaczęła forsować korzystne dla niego zmiany w przepisach podatkowych. Takiej darowizny, jaką rok temu przekazał FDP baron August von Finck partia nie dostała w całej swej półwiecznej historii. Baron-miliarder, który ma udziały w wielu przedsiębiorstwach i jest właścicielem szwajcarskiej sieci hoteli Mövenpick, wpłacił 1,1 mln euro na partyjne konta za pośrednictwem jednej z kontrolowanych przez siebie spółek. I nikt by tego nie zauważył, gdyby nie niemieccy dziennikarze, w materiale „Dlaczego niemieccy liberałowie obniżyli VAT dla hotelarzy” zastanawia się  „Gazeta Wyborcza” z 21 stycznia.  Ma Polska swoje afery lobbyingowe, chociażby związaną z hazardem. Ale i inne, starsze i bardziej utytułowane demokracje, jak chociażby zdyscyplinowani Niemcy, nie są od nich wolne. Oto dziennikarze tygodnika „Der Spiegel” zaczęli się zastanawiać, czy jest związek, a jeśli jest to jaki, między tym, że niecały rok po wpłacie darowizny i stworzeniu koalicji rządowej z chadekami politycy FDP przeforsowali obniżkę VAT dla branży hotelowej z 19 do 7 proc. a faktem, że sieć Mövenpick ma w Niemczech 14 luksusowych hoteli. Gdy opisali sprawę, opozycja zarzuciła, ze FDP stała się zrzeszeniem lobbystów i zażądała od liberałów, by oddała von Finckowi pieniądze. Według „GW” FDP nie zaprzeczyła, że pieniądze wzięła, ale broni się ostro przed zarzutem korupcji, przekonując, że na zmianach w podatkach skorzystał nie tylko von Finck, ale cała branża. Bo gdyby nie zmniejszono podatków, to przy spadku przychodów z działalności hoteli, zagrożone zostałyby setki tysięcy miejsc pracy. Według Jochena Bäumela, szefa niemieckiego Transparency International, która specjalizuje się w śledzeniu korupcji, wprawdzie darowizny przelano i zaksięgowano zgodnie z prawem, to jednak nie wszystko, co jest legalne, musi być jednocześnie przyzwoite.  W Polsce sprawa ewentualnego podniesienia VAT-u na usługi gastronomiczne i hotelarskie, ostatnio „przyschła”, jednak przed kolejnymi wyborami (mamy wkrótce i samorządowe, i prezydenckie, i – nieco później- parlamentarne) zapewne o niej hotelarze i właściciele zakładów gastronomicznych jeszcze usłyszą.