Hotelarstwo
Dzisiaj jest: Piątek, 26 Kwiecień 2024, imieniny Marii i Marcelego
Szukaj w serwisie:    

Jak inwestować w hotel, to tylko przy lotnisku   2014-06-28

Jak inwestować w hotel, to tylko przy lotnisku
Fot. apsz
Dobra wiadomość dla hotelarzy: na ryku noclegowym istnieją nisze rynkowe, w których podaż nie nadąża za popytem. Zła wiadomość dla inwestorów: dzieje się tak w Stanach Zjednoczonych, a – przynajmniej na razie - nie w Polsce.
O jaką niszę chodzi? O hotele przy lotniskach.
Jak wynika z danych firmy analitycznej STR wykorzystanie pokoi w hotelach przy lotniskach jest o 10,9 proc. wyższe niż średnia rynkowa wykorzystania pokoi w Stanach Zjednoczonych. W roku 2013 wyniosło ono 71,7 proc., w porównaniu do 62,4 proc. w roku 2010. W tym czasie średnia cena doby hotelowej w hotelach przylotniskowych wzrosła z 89 do 102 dolarów. Według danych przytaczanych przez STR dzieje się tak, bo pasażerski ruch lotniczy rośnie szybko, a liczba hoteli działających przy portach lotniczych zwiększa się tylko nieznacznie. Podczas, gdy w roku 2010 STR doliczył się 2 254 takich hoteli, to obecnie jest ich tylko o 43 więcej.
Te niespełna 2,3 tys. hoteli, które poprzez swą lokalizację w promieniu 3 mil od lotniska, klasyfikowane są jako hotele lotniskowe, oferuje ponad 305 tys. pokoi, co stanowi ok. 6,3 proc. ogółu pokoi oferowanych przez hotele w USA.
Podstawowym atutem hoteli przylotniskowych jest ich położenie. Lotniska, tak jak dworce kolejowe u zarania nowoczesnego hotelarstwa, generują duży ruch pasażerski. Pociąga on za sobą konieczność oczekiwania na lot, odpoczynku po odbytej podróży, spotkań, etc. W przypadku zakłóceń ruchu lotniczego (awarie samolotów, warunki pogodowe uniemożliwiające komunikację powietrzną), hotele te są zwykle obiektami pierwszego wyboru (najczęściej jednak mają stałe kontrakty), dla linii lotniczych i biur podróży, które stają przed problemem zakwaterowania swych pasażerów. Ze względu na dogodne położenie wiele hoteli przylotniskowych spełnia też funkcję centrów biznesowych i konferencyjnych i „noclegowni” dla personelu linii lotniczych.
Dokładniej hotelom przy lotniskach przyjrzała się kilka lat temu inna amerykańska doradcza firma hotelarska HVS.
Przeanalizowała ona parametry ekonomiczne 15 hoteli przylotniskowych i porównała je z 15 podobnymi ze względu na wielkość i markę obiektami funkcjonującymi w innych lokalizacjach. Z konkluzji jednoznacznie wynika, że hotele zlokalizowane przy lotniskach osiągają zdecydowanie lepsze wyniki operacyjne. Wyższe są u nich: wykorzystanie pokoi, wskaźnik ADR (Average Daily Rate – średnia cena za pokój) i RevPAR (Revenue per Available Room – przychód na jeden dostępny pokój). Jak wynika z analizy HVS warunkami, które szczególnie sprzyjają osiąganiu dobrych wyników przez hotele zlokalizowane przy lotniskach są:
- lotnisko ma stosunkowo duży odsetek lotów bezpośrednich w stosunku do przesiadek,
- lotnisko ma wysoki odsetek klientów biznesowych,
- niekorzystny dojazd do lotniska,
- wysokie, niekorzystne ceny parkowania,
- niekorzystne/wysokie ceny wynajmu samochodów,
- ostre zimy, złe warunki pogodowe.
Są to oczywiście warunki dodatkowe. Podstawą sukcesu jest – jak w przypadku innych hoteli – odpowiednie dopasowanie do lokalizacji przyszłej grupy docelowej, wielkości obiektu, kategorii, zakresu usług i cen. Pierwszym problemem może być już grupa docelowa. Tradycyjne założenie, że liniami lotniczymi podróżują osoby zamożne i klienci biznesowe, zmieniło się po zarówno pod wpływem realnych potanienia przewozów lotniczych. Ma to źródło zarówno w obniżkach cen biletów w tradycyjnych liniach lotniczych, jak i działaniem tanich linii. W pobliżu większości europejskich lotnisk widać doskonale, jak stara struktura oparta na hotelach klasy wyższej (4 gwiazdki) ulega zmianie poprzez wzrost udziału hoteli o niższym standardzie lub obiektów nie będących hotelami, jak hostele, czy yotele. Struktura upodabnia się do tej z jaką mamy do czynienia w USA, gdzie 43,8 proc. dostępnych pokoi to pokoje w hotelach klasy wyższej. Hotele luksusowe mają zaledwie 0,9 proc. udziału w ogólnej liczbie pokoi. Dominują obiekty klasy średniej i ekonomicznej - 44,3 proc. pokoi oraz różne mniejsze, często niezrzeszone w sieciach hotele, które oferują 11 proc. pokoi dostępnych w pobliżu lotnisk. Nie wdając się w szczegóły liczba i kategoria hoteli wokół lotnisk jest – poza liczbą pasażerów - wypadkową odległości terminali od centrów miast, cen gruntów oraz tego dla ilu pasażerów miejscowość, w którym zlokalizowane jest lotnisko, jest docelową destynacją w transporcie lotniczym. Indywidualne jest też uznanie hotelu za przylotniskowy – zależy to od odległości od miasta, czy jego dzielnic. Może to być obszar w promieniu 1, 5, czy nawet 10 km. Kryterium może też być właściciel, czyli operator lotniska, dla którego hotel jest tylko jednym z wielu elementów infrastruktury przylotniskowej.
Warto jednak zwrócić uwagę, że chociaż hotele na lotniskach chociaż osiągają lepsze parametry w normalnych okresach, to są bardziej wrażliwe na zmiany koniunktury i kryzysy. W roku 2009 kryzys i cięcie wydatków przez klientów biznesowych spowodowały spadek wykorzystania pokoi lotniskowych w USA o 15 proc, zaś przychodów na jeden dostępny pokój o 20 proc. Spadło też wykorzystanie sal konferencyjnych, w których spory udział poza typowo biznesowymi klientami, miały linie lotnicze wykorzystujące je jako miejsce odpraw i szkolenia załóg. Spadek w obu kategoriach był bardziej wyraźny, niż w hotelach w innych lokalizacjach.
Mniej odporne na wahania koniunktury są funkcjonujące w pobliżu lotnisk hotele niższych kategorii zapewniające przede wszystkim łóżko oraz upowszechniające się powoli na europejskich lotniskach yotele. Te inspirowane japońskimi hotelami kapsułowymi obiekty oferują maksimum komfortu (także estetycznego) na minimalnej powierzchni i reklamują się zapewnianiem standardu zbliżonego do hoteli czterogwiazdkowych. Liczące 40-60 pokoi obiekty sieci Yotel działają od ponad dwóch lat w terminalach na londyńskich lotniskach Heathrow i Gatwick oraz Schipol w Amsterdamie. Oferują dwa rodzaje „kabin”: standardowe, liczące 7 metrów kwadratowych oraz większe o 10-metrowe kabiny Premium. Cena pierwszych czterech godzin wynajmu standardowej kabiny wynosi 35 euro, a za każdą kolejną jest równa 8 euro. Pokoje wyposażone są w łazienki z prysznicem, telewizory z płaskimi ekranami, stoły oraz kilka gniazdek do ładowania telefonów, laptopa, czy innych niezbędnych w podróży gadżetów. Goście yoteli mają oczywiście bezpłatny dostęp do Internetu oraz całodobowy serwis, w tym usługi pralnicze oraz gastronomiczne. Bardzo ważnym elementem tych, tanich przecież obiektów noclegowych, jest estetyczne i funkcjonalne wzornictwo.
Zdjęcie: Charles de Gaulle z okna hotelu Sheraton Paris Airport Hotel & Conference Centre. Zlokalizowany między pasami startowymi hotel posiada tak doskonałą izolację akustyczną, że nie słychać ani startujących samolotów, ani pojazdów obsługi lotniska, ani nawet przejeżdżającego "obok" (ok. 200 metrów) Jumbo Jeta. Bryła obiektu ma obrys przypominający przekrój skrzydła.
© 2009-2023 Hotelarstwo. Istnieje od wieków.
Projekt & cms: www.zstudio.pl