Wizualizacja: APA Projekt

Hotele sieci Hilton Worldwide rosną w Polsce jak grzyby po deszczu. Na razie, poza dwoma obiektami, w których widać wyraźny postęp prac budowlanych lub wykończeniowych, budowa pozostałych Hiltonów i „Hiltonów” (bo o niektórych z tych obiektów, nie ma zielonego pojęcia sama sieć, co może prowadzić do prostego wniosku, że ktoś nadużywa nazwy), postępuje głównie w deklaracjach potencjalnych inwestorów i doniesieniach medialnych. Trudno taką popularność wytłumaczyć inaczej, niż siłą marki. No bo dlaczego w wyobraźni inwestorów i dziennikarzy nie rośnie tak dużo hoteli InterContinental Hotel Group, która z ok. 4,5 tys. funkcjonujących pod różnymi markami obiektów (najbardziej rozpowszechniona jest Holiday Inn – ok. 1,4 tys. hoteli) jest największą grupą hotelarską na świecie? Albo Best Western, pod którą to marką funkcjonuje najwięcej, bo ponad 4 tys. obiektów? Faktem jest, że zanosi się na to, że za 2-3 lata hoteli grupy Hilton Worldwide, będzie w Polsce co najmniej kilka. Szacując na podstawie już podpisanych umów oraz zaawansowanych rozmów dotyczących kilku kolejnych, obiektów pod markami należącymi do Hiltona, takich jak Hilton Garden Inn, czy Hampton by Hilton, może do roku 2013-2014, funkcjonować nawet 7-10. Wiele przy tym zależy nie od woli sieci Hilton, czy nawet inwestorów, ale sprawy bardziej prozaicznej: od koniunktury gospodarczej w Polsce i na świecie. Najlepszym przykładem może być zakontraktowany Hilton Garden Inn na warszawskim Mokotowie. Dekoniunktura nałożyła się na pierwotne kłopoty dewelopera, który miał wznieść hotel i w rezultacie obecnie prace są na tym samym poziomie zaawansowania, co w połowie roku 2008. Natomiast w jeszcze wiosną tego roku powinna zostać podpisana kolejna umowa dotyczącą hotelu, który będzie funkcjonował pod jedną z marek Hilton. Najprawdopodobniej chodzi o czterogwiazdkowy Hilton Garden Inn, którego nazwa zostałaby rozszerzona o słowo: film. Inwestorem obiektu, który powstanie przy ulicy Łąkowej, obok dawnego Łódzkiego Centrum Filmowego, jest firma Toya. Obiekt będzie miał 14 kondygnacji, 250 pokoi, apartamenty, lądowisko helikoptera na dachu, kryty basen, restaurację na tysiąc miejsc i… kino na 200 miejsc. To nie jedyny ewenement, bo budynek zostanie połączony z halami wytwórni, które będą mogły służyć jako sale konferencyjne, czy koncertowe o „pojemności” 1,2-2,5 tys. osób. Jeśli wszystko pójdzie zgodnie z założeniami inwestora, obiekt powinien przyjąć pierwszych gości najwcześniej w roku 2012.
Wizualizacje: Jedna z pierwszych koncepcji Film Hotelu w Łodzi. W najnowszym projekcie zmieniło się wszystko poza lokalizacją.

Wizualizacja: APA Projekt