Hotelarstwo
Dzisiaj jest: Sobota, 20 Kwiecień 2024, imieniny Czesława i Agnieszki
Szukaj w serwisie:    

Cięcie kosztów? Tak, ale nie na oślep  2010-09-22

Cięcie kosztów? Tak, ale nie na oślep„Branża hotelarska coraz mocniej odczuwa kryzys i zaczyna oszczędzać na gościach. Sieci rezygnują z darmowych drinków czy 24-godzinnej obsługi. Międzynarodowa grupa Starwood Hotels and Resorts, do której należą m.in. marki Sheraton, Westin, Le Meridien czy St. Regis, ma pozwolić niektórym hotelom na obniżenie poziomu usług, a nawet liczby gwiazdek, dopóki kondycja branży nie zacznie się poprawiać.Konsorcja Hilton oraz InterContinental już obniżyły ratingi w niektórych lokalizacjach. Jak powiedział agencji Bloomberg były prezes Hiltona Stephen Bollenbach, utrzymywanie gwiazdek wymaga ogromnych nakładów kapitałowych. Dlatego sieci zaczynają rezygnować ze zwyczajowych prezentów, darmowych drinków czy 24-godzinnej obsługi”, tak w wydaniu z 9 września pisała w materiale „Hotele tną koszty i tracą gwiazdki” poświęconym sytuacji na rynku hotelarskim „Rzeczpospolita”.  
Istotnie, przy zmniejszających się wydatkach na podróże, nie ma co liczyć na szybki i – co najważniejsze – odczuwalny wzrost cen uzyskiwanych za noclegi. I chociaż liczba zagranicznych turystów przyjeżdżających do Polski oraz podróży krajowych będzie rosła, to nie przełoży się to proporcjonalny do ruchu wzrost wydatków. Dlatego coraz bardziej istotnym problemem dla obiektów noclegowych jest zwiększanie efektywności, w tym szukanie oszczędności i cięcie zbędnych kosztów.  Czy jednak tylko?  Rzecz bowiem nie w tym by tnąc na oślep, redukując personel, rezygnując z budżetu marketingowego, kupując najtańsze środki czystości i produkt żywnościowe trzeciej kategorii, dojść do oszczędności rzędu 20- 30 proc. Koszty można obniżyć nawet o 100 proc.. Wystarczy tylko zamknąć hotel i zlikwidować działalność lub obiekt sprzedać. Ale nie o to chodzi w hotelarstwie. Rzecz idzie nie o oszczędności, nie poziom kosztów a o zyski. To nie koszty mają być niskie ale zyski mają być odpowiednio wysokie. - W wielu przedsiębiorstwach hotelarskich można robić oszczędności i redukować koszty. Ale nie ma dwóch takich samych obiektów. Są za to uniwersalne recepty, w które może się wsłuchać hotelarz. Z receptami uniwersalnymi jest tak, jak z lekarzami pierwszego kontaktu: pomagać mają na wszystko, ale tylko powierzchownie. Jeżeli mamy problem głębszy – szukamy lekarza specjalisty. A wszyscy wiemy, że dobrych lekarzy specjalistów jest niewielu – mówi Jacek Piasta, doradca hotelarski i inwestycyjny z firmy JP Doradztwo.
Analogicznie w hotelach: gdy w okresie prosperity obiekt „się kręcił” i nikt nie pilnował kosztów, bo i po co? - to teraz nawet uniwersalne recepty: zredukuj personel, gaś światło w pustych pomieszczeniach, kontroluj koszty dostaw – dadzą wymierne oszczędności, uważa Piasta. Ale jeżeli hotel ma LED zamiast żarówek, personel w liczbie odpowiedniej, ani pół-człowieka za dużo, a koszty i wielkości zakupów optymalne i kontrolowane na bieżąco? Wówczas problemu trzeba szukać głębiej a i recepta nie będzie uniwersalna. Nie ma dwóch takich samych obiektów. Nie ma skutecznych, uniwersalnych recept na oszczędności. Każdy obiekt jest inny, każdy w innym obszarze mieć może charakterystyczne tylko dla siebie wartości lub proporcje. Warto szukać oszczędności optymalizując koszty. Ale zawsze robiąc to ze świadomością, żeby nie pokpić sprawy, nie kosztem gościa i pogorszenia wizerunku obiektu.
© 2009-2023 Hotelarstwo. Istnieje od wieków.
Projekt & cms: www.zstudio.pl