Fot. Federalberghi

Wyniki osiągnięte przez włoski sektor hotelarski w ciągu dwóch pierwszych miesięcy roku są nieco gorsze niż w roku 2010. Spadek pobytów w hotelach wyniósł 0,6 proc., zaś zatrudnienie w sektorze zmniejszyło się o 1,2 proc., ogłosiła właśnie Federalberghi, włoska federacja hotelarzy, najbardziej reprezentatywna organizacja w sektorze, działająca na rynku od ponad 100 lat. – Potrzebny jest wstrząs, aby sektor ruszył do przodu – apeluje prezes Federalberghi, Bernabo’ Bocca. Tym wstrząsem może być zapowiadana na jutro w całych Włoszech akcja protestacyjna hotelarzy przeciwko planowanemu podatkowi pobytowemu – opowiada o tym sam Bocca’ w ekskluzywnym wywiadzie dla bieżącego numeru „Hotelarstwa”, który już można czytać. Drugim wstrząsem może być 61. Zgromadzenie Fedealberghi, które odbędzie się 19 marca. – Gdy czytam, że liczba pobytów w naszych hotelach spadła o 0,6% w ciągu pierwszych dwóch miesięcy roku oznacza w praktyce, że miejscowości górskie, ośrodki termalne, miasta sztuki i wielkiego biznesu straciły zarówno pod względem przyjazdów jak i noclegów – podkreśla Bocca. Dane opublikowane przez Federalberghi uzyskano na podstawie miesięcznego monitoringu przeprowadzanego przez federację za pośrednictwem internetu (tym razem w badaniu brało udział 1224 obiektów z całych Włoch).
Interesujące, że również w Polsce, mimo ogólnej poprawy „kilmatu” w branży turystycznej i lepszych wyników odnotowanych przez sektor noclegowy pod koniec 2010 roku, w rozmowach z „Hotelarstwem”, wielu hotelarzy narzeka na słaby początek roku. Oby był to tylko, tzw. efekt „przednówka”.  
Zdjęcie: Bernabo’ Bocca, prezes Federalberghi.