Jeszcze tylko kilka dróg, a potem… po Polsce w żółwim tempie 2012-01-26
Fot. apsz
„Koniec marzeń o szybkiej budowie szerokich dróg, którymi będzie można jeździć po Polsce. Po Euro 2012 staną inwestycje, bo rząd drastycznie obciął fundusze. Dobre drogi będą dopiero za 20 lat”, informuje „Gazeta Wyborcza”. Wygląda więc na to, że hotelarze, czy szerzej – branża turystyczna, nie ma co liczyć na zapowiadany wcześniej i oczekiwany dynamiczny rozwój infrastruktury. Szkoda, bo lepsza komunikacja, lepsza dostępność i krótszy czas dojazdu nie tylko do wielu zakątków Polski, ale przede wszystkim dużych i średnich miast, to też większa atrakcyjność turystyczna i więcej gości. Szkoda, bo lepsza infrastruktura drogowa, to więcej inwestycji, a więc i większy ruch biznesowy. Szkoda, bo liczba samochodów na polskich drogach rośnie, a więc powinna rosnąc również jakość i ilość dróg. Jednak, pisze „GW”: „Zanim przyjdą chude lata, to dzięki Euro 2012 w tym roku będą prawdziwe drogowe żniwa. Dostaniemy setki kilometrów autostrad i ekspresówek, których budowa zaczęła się w lepszych czasach. A za rok-dwa będzie nowa droga z Łodzi do Wrocławia, duża obwodnica Lublina czy trasa z Gorzowa do Zielonej Góry”. A potem? Cytowany przez dziennik ekspert transportowy Adrian Furgalski, z zespołu doradców gospodarczych TOR mówi: „To koniec drogowego eldorado. Tak dłubać przy drogach będziemy jeszcze do 2030 r. Dopiero wtedy powstanie porządna sieć autostrad i dróg ekspresowych”. Materiał „Z drogami zejdźmy a ziemię” z „Gazety Wyborczej” jest TU: http://gospodarka.gazeta.pl/gospodarka/1,33181,11033318,Z_drogami_zejdzmy_na_ziemie.html