Fot. apsz |
„Szacuje się, że w 2013 r. zawarto ok. 181 tys. nowych związków małżeńskich, tj. o ponad 22 tys. mniej niż rok wcześniej”, informuje Główny Urząd Statystyczny. Po „chwilowym” wzroście w latach 2005-2008 liczba nowo zawieranych małżeństw zmniejsza się już piąty rok z kolei. Demografowie i ekonomiści spadek ten tłumaczą po części chęcią życia w mniej zobowiązującym związku „na kocią łapę”, po części zaś odłożeniem ślubu do lepszych czasów, czyli poprawy sytuacji ekonomicznej.
Koszty przyjęć weselnych zaczynają się zwykle na okolicach 10 tys. (bardzo skromne przyjęcie na kilkadziesiąt osób), kończą zaś na … Tego na dobrą sprawę nie wie nikt, bo wszystko zależy od fantazji państwa młodych i rodziców. Szacuje się, że przeciętne przyjęcie weselne na 100 osób kosztuje 12-13 tys. zł, czyli że wartość tego rynku w Polsce może oscylować między 2,4 a 3 mld zł. Przy czym średnie wydatki na wesela powoli rosną, a – jeśli świata nie nawiedzi kolejny w ciągu ostatnich lat kryzys ekonomiczny – w następnych latach liczba zawieranych małżeństw powinna znów zacząć wzrastać. Wydatki na przyjęcia weselne rosną, ponieważ przejmujemy powoli wiele zwyczajów z państw Zachodniej Europy i USA. Polscy organizatorzy przyjęć potrafią też wprowadzać takie elementy, które dość szybko z mody stają się tradycją, a kosztują… Poza tym ceny powoli doganiają te obowiązujące w krajach rozwiniętych. Można się zatem spodziewać, że za kilkanaście lat za przyjęcie weselne na 100 osób para młoda lub ich rodzicie zapłacą równowartość ok.9 tys. USD, czyli tyle ile wynosi przeciętny koszt takiej imprezy w Stanach Zjednoczonych. Jest to zatem rynek na którym niewątpliwie warto funkcjonować. I wiele obiektów funkcjonuje, a najlepsze prosperują w sposób wręcz znakomity. Niestety nie wszystkie. Wynika to przede wszystkim z olbrzymiej liczby podmiotów organizujących, chcących organizować lub reklamujących świadczenie usługi organizacji przyjęcia weselnego. Samą liczbę sal weselnych w Polsce można szacować na 800-1000. Do tego dochodzą restauracje, kawiarnie, hotele i inne obiekty noclegowe. To kolejne 4-6 tys. miejsc w których potencjalnie można zorganizować przyjęcie. A przecież część przyjęć weselnych odbywa się w domach prywatnych, „na działkach” (chociaż to już szczątkowy, schodzący rynek), w obiektach zabytkowych, a ostatnio (taki właśnie krzyk mody) także w plenerze. Na statystyczny obiekt może zatem przypadać organizacja od dwudziestu kilku do ponad trzydziestu przyjęć weselnych w roku. Co oznacza, że statystyczny przychód z tytułu organizacji przyjęć w statystycznym obiekcie może wahać się od 400 do 500 tys. rocznie. To kwota, którą z pewnością nie może gardzić właściciel statystycznego obiektu noclegowego. A ile zarabiają najbardziej obrotni, najlepsi w tym biznesie?
Wyspecjalizowane obiekty w centrum Polski potrafią ponoć obsłużyć nawet ponad sto przyjęć weselnych w roku, osiągając przy tym przychody tylko z tego rodzaju działalności na poziomie przekraczającym 2 mln zł. Z jakim – bo to jest przecież najważniejsze – zyskiem? Niestety, nie udało się nikomu zajrzeć w „papiery”, a nawet gdyby się udało, to podejrzewamy, że nie powiedziałyby one całej prawdy. Bo tajemnicą poliszynela jest, że ten rodzaj działalności charakteryzuje się wyjątkowo – nawet jak na branżę horeca – dużymi obrotami poza oficjalnym obiegiem. I być może właśnie dlatego dla wielu jest to tak dobry biznes.