Hotelarstwo
Dzisiaj jest: Piątek, 19 Kwiecień 2024, imieniny Adolfa i Tymona
Szukaj w serwisie:    

Recepcjonistka: ponad 200 z 1300 zł pensji szło na pokrycie strat   2013-05-07

Recepcjonistka: ponad 200 z 1300 zł pensji szło na pokrycie strat
Fot. apsz
„W czasach, kiedy zarabiałam 1300 zł miesięcznie netto, zdarzało się, że 200 zł lub więcej szło na pokrycie kosztów rzeczy, które goście pozabierali, wyjeżdżając. A ja i tak albo miałam wyjątkowe szczęście, albo umiejętnie wzbudzałam litość gości i u mnie grzecznie płacili, albo może byłam tak niesamowicie szybka, bo ja akurat miałam zazwyczaj najmniejsze "straty" do zapłacenia”, czytamy w niemalże dramatycznym artykule „Horror w każdy poranek, czyli kto płaci za ręcznik ukradziony w hotelu [list]” opublikowanym w serwisie wyborcza.pl.
Artykuł w formie listu pracownicy przedstawia praktyki jednego z pięciogwiazdkowych hoteli zlokalizowanego w „jednym z największych polskich miast”, w którym autorka pracowała jako recepcjonistka. Właściciel opisywanego hotelu obciążał pracowników recepcji i służby pięter odpowiedzialnością finansową za rzeczy skradzione przez gości. Cóż, nie mamy prawa nie wierzyć serwisowi wyborcza.pl, jednak materiał wydaje nam się nieco… udramatyzowany. Jak na naszą znajomość rynku hotelarskiego w Polsce i stosowanych praktyk, schemat przedstawiany w materiale to raczej wyjątek, niż reguła. Przy pewnej przaśności  obyczajowej i kulturalnej, nie tylko zresztą indywidualnej ale i sieciowej części tego rynku, rzadko się zdarza, by nawet najbardziej pazerny właściciel, w ten właśnie sposób sięgał do kieszeni swych pracowników. Redakcja ma przy tym nadzieję, że żaden właściciel obiektu noclegowego nie będzie próbował wcielić w życie praktyk przedstawianych we wzmiankowanym tekście opublikowanym w serwisie wyborcza.pl.
Tym bardziej, że istnieją inne, bardziej skuteczne sposoby ograniczenia kradzieży hotelowego wyposażenia i galanterii. Ot chociażby taki, jak podany w komentarzach do tekstu przez Czytelnika podpisującego się pseudonimem „mmoni”:
„W pewnym hotelu za granicą wisiało następujące ogłoszenie: "Szanowni Goście, ponieważ nasze akcesoria cieszą się dużym uznaniem, informujemy, że istnieje możliwość ich nabycia wg następujących cen (tu cennik, raczej przystępny, bez szlafroków za 350 zł [chyba złotą nitką przetykanych]). Chęć zakupu należy zgłosić przełożonej personelu sprzątającego. Jeżeli nie zrobią tego Państwo przed zabraniem wybranych przedmiotów, zakładamy, że wyrażają Państwo zgodę na obciążenie karty". Elegancko, bez nazywania gości złodziejami, ale "wsio jasno". Niestety, nie do zastosowania we wszystkich przypadkach.”
W jednym tylko Redakcja nie zgadza się z „mmoni” – praktyka taka jest do zastosowania absolutnie we wszystkich obiektach noclegowych: i pięciogwiazdkowych sieciowych molochach, i kameralnych, bezgwiazdkowych bed&breakfast. 
Cały tekst „Horror w każdy poranek, czyli kto płaci za ręcznik ukradziony w hotelu [list]”.

© 2009-2023 Hotelarstwo. Istnieje od wieków.
Projekt & cms: www.zstudio.pl