Fot. apsz |
Przedsiębiorcy uciekają do szarej strefy przed wysokimi zobowiązaniami, takimi jak podatek, czy konieczność odprowadzania składek ZUS i być może – gdyby nie szara strefa – część z nich oraz osób przez nich zatrudnianych pozostawałaby na bezrobociu bez środków na utrzymanie. Jednak, np. poprzez zaniżanie cen, istnienie takich podmiotów uderza w przedsiębiorców działających legalnie. Najwięcej traci jednak skarb.
„W tym roku szara strefa gospodarki może wytworzyć ponad 13 proc. PKB – wynika z szacunków DGP na podstawie danych GUS. Budżet straci na tym kilkadziesiąt miliardów złotych. Z naszej analizy wynika, że poziom nielegalnego obrotu w Polsce od kilku lat się stabilizuje. Według szacunków austriackiego ekonomisty prof. Friedricha Schneidera, który stosuje metodę wieloczynnikową – obok Grecji wciąż pozostajemy w czołówce UE pod względem udziału szarej strefy w rocznym PKB”, czytamy w artykule Janusza K. Kowalskiego opublikowanego w „Gazecie Prawnej”.
„Hotelarstwo” pisało o szarej strefie w branży kilkukrotnie, m.in. w tekstach Na szarej strefie tracą hotelarze - zyskują miasta i gminy i Trzecia, „szara” część rynku.