Fot. mw |
Polska, jak na razie, nie zgłosiła swej kandydatury, jednak Jerzy Engel były trener piłkarskiej reprezentacji Polski, uważa że zdecydowanie powinna to zrobić.
„To ogromna szansa dla nas, żeby znów gościć jedną z grup”, mówi „Gazecie Wyborczej” Engel i sugeruje, że najpoważniejszym kandydatem jest Warszawa.
Hm…. Bać się czy cieszyć?
Jeśli w rzeczywistości jedno z polskich miast, nawet Warszawa, zostałoby współorganizatorem Euro 2020, to… może byłoby i dobrze?
Tłumy, podobnie jak w tym roku, na pewno na taką imprezę nie przyjadą. Jeśli zatem do roku 2020 przetrwa Stadion Narodowy, nie rozsypią się szlaki kolejowe, a większość hoteli nie zbankrutuje, może warto zaryzykować? Jest szansa, że do tego czasu ruszy druga linia metra w stolicy, że zostanie ukończonych przynajmniej 75 proc. dróg i autostrad zapowiadanych kilka lat temu na Euro 2012, że lotnisko w Modlinie kupi niezbędny do całorocznego nieprzerwanego funkcjonowania system ILS., że…., że…., że….
Zdjęcie: „Magazyn Euro-Syrenek" na warszawskim Placu Defilad.