Fot. Global Hyatt Corporation

W sobotę około godziny 14.00 zamaskowani, uzbrojeni napastnicy wtargnęli do berlińskiego hotelu Grand Hyatt, w którym od wtorku trwał turniej pokerowy, podała agencja informacyjna DPA. Chociaż w puli turnieju było ok. 4,5 mln euro w powstałej na sali panice bandytom nie udało się dotrzeć do sejfu i zrabowali jedynie kilkaset tysięcy euro. Doniesienia niemieckich mediów wymieniają różne sumy - od 200 do 800 tys. euro. Podobnie różnią się informacje o uzbrojeniu bandytów: według jednych doniesień mieli karabiny maszynowe i granaty, według innych nie mieli broni palnej, a jedynie maczety i noże. Pewne jest, że napastnicy nie strzelali i poza rannymi i poturbowanymi w wyniku paniki 7 uczestnikami i obserwatorami, policja nie odnotowała ofiar. Uczestnicy turnieju - jak przystało na pokerzystów - po uporządkowaniu sali na której odbywał się turniej, wrócili do gry. Berlińska policja poszukuje bandytów.
Hotel Grand Hyatt, to nowoczesny obiekt powstały na przełomie XX i XXI wieku. Zlokalizowany jest przy Potsdamer Platz, w rejonie, w którym przez kilkadziesiąt lat stał mur dzielący Berlin na Wschodni i Zachodni. Piszącemu te słowa, który wkrótce po otwarciu hotelu, miał okazję w nim mieszkać, berliński Hyatt kojarzy się z nieco zbyt awangardowymi (jak  na owe czasy) rozwiązaniami, np. przeszklonymi i w ten sposób „otwartymi” na pokój, hotelowymi łazienkami. Na szczęście były też przesuwane drzwi, które je skutecznie „maskowały”.  

Fot. Global Hyatt Corporation

Fot. Global Hyatt Corporation

Fot. Global Hyatt Corporation